poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Anastasia Skukhtorova - a jednak nie była gimnastyczką!

Właśnie wróciłam z warsztatów, które odbyły się w Trójmieście. Warsztatów z jedną z najlepszych i najbardziej znanych par w świecie pole dance. Mowa oczywiście o Anastasii Skukhtorovej oraz Evgenym Greshilov. Moim zdaniem - najwyższa klasa i długo tych nauk nie zapomnę. Po pierwszych warsztatach z Evgenym, nie miałam żadnych wątpliwości - najlepsze warsztaty ever! Dużo siłowek, więc tym bardziej coś dla mnie. Oczywiście nie mówię, że wszystkiego sie naumiałam od razu, ale z pewnością się naumiem jak tylko wkroczę na salę. Poza tym - pełen profesjonalizm metodyczny. Salta? Jasne, ale najpierw przygotowanie w parterze, przejścia przez bark itd. Sporo fajnych trików i jeszcze więcej dobrych rad jak się przygotować step by step.
Jeszcze w tym samym dniu zajęcia z Anastasią - Contorsion. Liczyłam na naukę ćwiczeń przydatnych do bezpiecznego gięcia. Nie zawiodlam się ani trochę. Własciwie całe zajęcia właśnie to robiliśmy. Dla mnie wiedza bezcenna, ktorą będę mogła wykorzystywać podczas prowadzenia zajęć i stretchingu. Z ważnych przekazów:

- Chcecie się rozciągnąć? Nie wystarczy robić tego 3 razy w tygodniu. Rozciągać trzeba się codziennie. Wyjątek? Agresywne sesje stretchingowe, po których lepiej zrobić sobie przerwę od rozciągania i postawić na przykład na trening siłowy, mówiła Anastasia.

- Chcecie nauczyć się triku? Nie bądźcie kąpani w gorącej wodzie. To wszystko wymaga czasu. Nie wystarczy godzina. Nauczenie się ich czasem wymaga miesięcy. Tak było w moim przypadku z Rainbow Marchenko. Chciałam, by wyglądał perfekcyjnie, więc ćwiczyłam go bardzo długo. Myślicie, że w tym momencie mogę wejść w tą figurę i pić sobie drinka? Nic bardziej mylnego. To zawsze jest wymagające i niewygodne. Trudno się w tym utrzymać. Ja mogę ją utrzymać maksymalnie 10 sekund - tłumaczyła Anastasia.

Przypuszczałam, że po 1,5h rozciągania, odpadną mi na drugi dzień plecy, ale Anastasia powiedziała, że będziemy się czuć świetnie. I tak właśnie było. Na drugi dzień czułam, że kręgosłup jest mi niemal wdzięczny!

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o jej przeszłość. Po prostu od dawna zastanawiałam się, czy jako dziecko trenowała gimnastykę lub inne baletowe sprawy. Boże - okazuje się, że NIE! Mając około 17 lat, trafiła na zajęcia (coś w stylu) sexy dance przy rurkach. Dodała, że nie były związane ze stripteasem. Po czym znalazła trenera i w wieku 18 lat powiedziała mu, że chce zostać gwiazdą. Wyśmiał ją, ale ona wiedziała swoje. Zajęcia grupowe jej nie wystarczały. Trener poświęcał jej za mało czasu. Postawiła na trenowanie indywidualne z kilkoma naprawdę dobrymi trenerami. Rurka? Nie tylko! Zajęcia siłowe, akrobatyczne, stretching. Wszystko! Po prostu się temu poświęciła. I takie oto efekty mamy.
Doradzała także, by stawiać na wszechstronność. Jeśli czujecie, że nie możecie wejść do jakiejś figury, bo mięśnie brzucha są za słabe, zacznijcie od wzmocnienia tej części. Brakuje szpagatu - duuużo rozciągania! Jakaś fugura wydaje się was przerastać? Zacznijcie od wprawek i się nie poddawajcie, na pewno w końcu wyjdzie.
Na przykład Anastasia wzmacniała ręce na szarfach. Bo jak zaznaczała, tam potrzeba w rękach znacznie więcej siły niż na rurce. Mimo, że jest cholernie zgrabna i nie widać po jej ciele, by zajmowała się żelastwem, siłowe ćwiczenia to dla niej ważna część programu treningowego (swoją drogą nie rozumiem jak można być tak silnym i jednocześnie tak niedopakowanym! Ja wyglądałam przy niej jak kulturystka!). Poza tym polecała CrossFit. Ha! A nie mowiłam?!

I najważniejsze - SYSTEMATYCZNOŚĆ! Anastasia uważa, że cieżką, systematyczną pracą można osiągnąć wszystko. Nie mogę się z nią nie zgodzić.





3 komentarze:

  1. Jak Anastasia mówi, że trzeba się rozciągać codziennie to na pewno ma rację i trochę mnie to załamało. Pole dance tańcze dla przyjemności i zmotywowana rurką stwierdziłam że nauczę się szpagatu. Rozgrzewka, rozciąganie, potem jeszcze przydałoby się zostać w ruchu. Pojęcia nie mam jak wcisnę te 45 minut w swój dzień. Myślałam, że wystarczy tak ze 2/3 razy w tyg ;( ehh, muszę coś pomyśleć, wykombinować nie wiem ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosia, jeśli ćwiczysz tylko dla przyjemności nie widzę powodu, żebyś teraz spała w szpagacie :) Myślę, że nie ma sensu robić nic na siłę, tylko daj czasowi czas i postaw narazie na systematyczne 3 razy w tygodniu :) obserwuj ciało i postępy :) Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff to świętnie, będę w takim razie sobie powoli próbować. Czasu mam dużo, nigdzie mi się nie śpieszy ;)

      Usuń