Ile razy w tygodniu trenujesz rurkę? Dwa? Trzy? Większość z was pewnie nie częściej. Nie czujecie czasami, że brakuje wam siły w rękach, że w połowie zajęć okazuje się, że za chwilę ręce i nogi odpadną? Jeśli myślicie o tym, żeby iść w pole dance do przodu, warto uzupełnić swoje rurkowe treningi o coś extra ;)
Ja polecam CrossFit!
Czemu? Bo na rurce, oprócz rozciągnięcia najbardziej potrzebujesz siły, zręczności i dobrej kondycji. No dobra SIŁY przede wszystkim. A nic tak nie daje poweru jak CrossFit właśnie. Odkryłam go ponad rok temu, kiedy Reebok (marka ma pełne prawa do nazwy CrossFit) wędrował ze swoim boksem po Polsce. Zostałam zaproszona na trening i poczułam, że to jest to ;) Wtedy jednak nie zaczęłam treningów. Za to wpadłam na pomysł stworzenia czegoś podobnego (choć tak naprawdę zupełnie innego) w OH LALA. Pozbierałam to, czego było mi najbardziej potrzeba i zorganizowałyśmy zajęcia w szkole. Zbiegło się to w czasie z prawdziwymi treningami CrossFitu, na które zaczęłam "wpadać" na Warszawiankę. Szybko przekonałam się, że to doskonałe uzupełnienie do treningów pole dance. Pompki, miliony przysiadów, wyrzuty sztangi (nie będę zamęczała was angielskimi nazwami), podciąganie na drążku, wallballe (nie znam innej nazwy :P), wskoki na skrzynie, moje ulubione burpees itd. Treningi są krótkie, ale tak intensywne, że po 15 minutach najczęściej masz ochotę umrzeć. Oczywiście nie jest to trening dla każdego. Nie każdy kocha robienie przysiadów z 20-30 kg sztangą nad głową, ale ci którzy łapią bakcyla - łatwo nie rezygnują. Opcją dziewczyńską crossfitu zajęłam się sama tworząc zajęcia OH CROSS. Nie mamy ciężarów (dużych), ale uważam, że to co kobiecie wystarczy (tej, która nie lubi żelastwa) jest praca z ciężarem własnego ciała.
Opisywałam wszystko niedawno w artykule do portalu hellozdrowie.pl, ale przytoczę początek:
Najważniejsze założenia CrossFitu to wszechstronny rozwój ciała i różnorodność ćwiczeń. Są tu i elementy biegania, i ćwiczenia typowo siłowe. Podnoszenie się na drążku, przysiady z 30-kilogramową sztangą, pompki i wskakiwanie na 60/70-centymetrową skrzynię – wszystko to nie kojarzy się z dziewczyńskim sportem. Ale pozory często mylą! Ten boks to miejsce dla tych, którzy szukają prawdziwych sportowych wyzwań, nigdy się nie poddają i ciągle idą do przodu. Każdy wykonuje ten sam WOD (czyli znany z CrossFitu Workout of the Day), tylko skalowany do jego indywidualnych możliwości. Oczywiście nie oznacza to, że jest łatwo, mężczyźni z natury mają więcej siły, ale ponieważ ćwiczenia są zróżnicowane, kobiety bardzo szybko widzą różnicę i w swoim ciele, i jego nowych możliwościach.
http://www.hellozdrowie.pl/ruch/crossfit-dziewczyny-daja-rade
Wiecie za co uwielbiam te treningi najbardziej? Za to jak szybko poprawiają nasze wszystkie cechy motoryczne. Nie tylko siłę, ale i skoczność, wydolność, koordynację ruchową, szybkość itd. Po miesiącu widzisz i czujesz rezultaty. Jak ma się to do pole dance? Jest moc i siła, która pozwala na więcej i więcej. Postępy robisz szybciej, bo twoje ciało jest znacznie lepiej przygotowane do wyzwań, które czekają cię na rurce. Akrobaci bardzo często trenują CrossFit (tak by the way).
Gdyby ktoś chciał wypróbować dziewczyńskiej wersji zapraszam do siebie do OH LALA na Bracką :)
bardziej hardcorowych treningów szukajcie na Warszawiance lub Reebok CrossFit Mokotów.
Odpowiadam zawczasu na pytanie - Tak to Joasia Jabłczyńska i Mroczek (nie wiem który) :)
czwartek, 29 sierpnia 2013
środa, 7 sierpnia 2013
Nike Studio Wrap Pack czyli buty do pole dance
Moje odkrycie i nowa miłość ;) Myślicie, że można kochać tylko szpilki? O nie! Pole dancerki z pewnością szybko przekonają się do tych "butów".
Najpierw opis producenta
Obuwie Nike Studio Wrap zostało zaprojektowane, aby pomóc Ci w pełni wykorzystać treningi jogi, tańca i pilates. Składa się ze skarpety, taśmy i baletki - trzech części systemu zapewniających ochronę, dobrą trakcję, wsparcie oraz styl.
Skarpeta: zapewnia doskonałą przyczepność podczas ćwiczeń na nawierzchniach wewnętrznych. Wykonana z rozciągliwego materiału piankowego skrzyżowana w górnej części stopy, owija się wokół łuku i pod piętą dając wsparcie tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.
Taśma: nadaje szyku oraz zapewnia wsparcie stawu skokowego oraz kostki.
Baletka: to doskonała ochrona oraz trwałość. Siatka zapewnia doskonałą wentylację oraz komfort użytkowania. Specjalnie nacięta podeszwa obuwia zapewnia idealną elastyczność. Silikonowa podeszwa gwarantuje przyczepność na powierzchniach wewnętrznych.
TERAZ JA:
Oni pomyśleli o balecie, pilatesie i jodze. Ale jak się okazuje są to też buty świetne do pole dance. Jeśli podobnie jak mnie, wkurza was chodzenie po sali na boso, ta (jak nazwał ją producent) skarpetka - zapewnia doskonały komfort ćwiczeń. Prawdą jest, że pomaga w przyczepności na podłodze, a przy wchodzeniu na rure zupełnie nie przeszkadza. No chyba, że robicie trik, gdzie potrzebne jest trzymanie na stopie np. ballerinę. Wtedy warto je jednak zdjąć. Ja jednak ćwiczę w nich zwykle całą godzinę i wcale ich nie zdejmuje. Taśmy - jak dla mnie bardziej wyglądają niż są funkcjonalne, więc na co dzień nie zawracam sobie nimi głowy. Ale jak się je zawiąże - faktycznie przypominają baletki. Myślę, że czarny kolor całego zestawu dawałby dobry efekt. Wrócę do skarpetek - wygodne, właściwie nie czuję, że mam je na nodze i o dziwo (wbrew moim przypuszczeniom) nie poci się w nich stopa. Fakt, że mają wycięte miejsce na palce robi tu całą robotę. Jestem w nich po prostu zakochana i noszę je prawie na każdym treningu. Wcześniej służyła mi do tego ściągnięta po połowy bawełniana skarpetka.
A teraz baletka - na początku zakładałam ją na rozgrzewkę, ale w te upały jest nieużyteczna. W niej szybciej poci się stopa i mimo, że jest bardzo giętka, przy niektórych ruchach (zwłaszcza rozciąganiu) jest zbędna, bo czasami spada (zwłaszcza przy pointach). Nie wiem, może jak zrobi się chłodniej zmienię zdanie i będę nosiła cały zestaw... Przy rozgrzewce, zwłaszcza części bardziej rozruchowej chroni stopę, więc tu z pewnością jest przydatna.
Z tego co wiem (choć teraz mogło się coś zmienić), w Polsce są dostępne dwa zestawy. Ten który mam ja, czyli róż plus kropeczki oraz pomarańczowa taśma i czarne baletki albo zestaw "all black". Wszystko to zapakować można do eleganckiego woreczka ;)
Moje cudo nie jest niestety tanie, bo kosztuje około 350-400zł, ale liczę, że może coś się w tym temacie zmniejszy z czasem :)
Najpierw opis producenta
Obuwie Nike Studio Wrap zostało zaprojektowane, aby pomóc Ci w pełni wykorzystać treningi jogi, tańca i pilates. Składa się ze skarpety, taśmy i baletki - trzech części systemu zapewniających ochronę, dobrą trakcję, wsparcie oraz styl.
Skarpeta: zapewnia doskonałą przyczepność podczas ćwiczeń na nawierzchniach wewnętrznych. Wykonana z rozciągliwego materiału piankowego skrzyżowana w górnej części stopy, owija się wokół łuku i pod piętą dając wsparcie tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.
Taśma: nadaje szyku oraz zapewnia wsparcie stawu skokowego oraz kostki.
Baletka: to doskonała ochrona oraz trwałość. Siatka zapewnia doskonałą wentylację oraz komfort użytkowania. Specjalnie nacięta podeszwa obuwia zapewnia idealną elastyczność. Silikonowa podeszwa gwarantuje przyczepność na powierzchniach wewnętrznych.
TERAZ JA:
Oni pomyśleli o balecie, pilatesie i jodze. Ale jak się okazuje są to też buty świetne do pole dance. Jeśli podobnie jak mnie, wkurza was chodzenie po sali na boso, ta (jak nazwał ją producent) skarpetka - zapewnia doskonały komfort ćwiczeń. Prawdą jest, że pomaga w przyczepności na podłodze, a przy wchodzeniu na rure zupełnie nie przeszkadza. No chyba, że robicie trik, gdzie potrzebne jest trzymanie na stopie np. ballerinę. Wtedy warto je jednak zdjąć. Ja jednak ćwiczę w nich zwykle całą godzinę i wcale ich nie zdejmuje. Taśmy - jak dla mnie bardziej wyglądają niż są funkcjonalne, więc na co dzień nie zawracam sobie nimi głowy. Ale jak się je zawiąże - faktycznie przypominają baletki. Myślę, że czarny kolor całego zestawu dawałby dobry efekt. Wrócę do skarpetek - wygodne, właściwie nie czuję, że mam je na nodze i o dziwo (wbrew moim przypuszczeniom) nie poci się w nich stopa. Fakt, że mają wycięte miejsce na palce robi tu całą robotę. Jestem w nich po prostu zakochana i noszę je prawie na każdym treningu. Wcześniej służyła mi do tego ściągnięta po połowy bawełniana skarpetka.
A teraz baletka - na początku zakładałam ją na rozgrzewkę, ale w te upały jest nieużyteczna. W niej szybciej poci się stopa i mimo, że jest bardzo giętka, przy niektórych ruchach (zwłaszcza rozciąganiu) jest zbędna, bo czasami spada (zwłaszcza przy pointach). Nie wiem, może jak zrobi się chłodniej zmienię zdanie i będę nosiła cały zestaw... Przy rozgrzewce, zwłaszcza części bardziej rozruchowej chroni stopę, więc tu z pewnością jest przydatna.
Z tego co wiem (choć teraz mogło się coś zmienić), w Polsce są dostępne dwa zestawy. Ten który mam ja, czyli róż plus kropeczki oraz pomarańczowa taśma i czarne baletki albo zestaw "all black". Wszystko to zapakować można do eleganckiego woreczka ;)
Moje cudo nie jest niestety tanie, bo kosztuje około 350-400zł, ale liczę, że może coś się w tym temacie zmniejszy z czasem :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)