sobota, 16 marca 2013

Naderwane, naciągnięte i przeciążone (... ) Jak ustrzec się przed kontuzjami?

Pole dance jest pięknym sportem, ale i bardzo wymagającym - również pod względem fizycznym. Większość osób rozpoczynających naukę nie ma odpowiedniego przygotowania (głównie brakuje siły i rozciągnięcia). Niestety jest to przyczyną wielu mało przyjemnych kontuzji. I nie mówię tu o siniakach...

Skąd te kontuzje? Pamiętajmy, że pole dance to przede wszystkim akrobatyka - trudna sztuka. Przecież nikt nie zabierze się za robienie salt, jeśli się do nich wcześniej odpowiednio nie przygotuje. Pole dance i figury akrobatyczne z rurką stanowią podobnego rodzaju wyzwanie (ale o tym często zapominamy). Łapiemy zajawkę i chcemy być coraz lepsi - to normalne.
Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że nieprzyzwyczajone do tak ogromnych przeciążeń ciało - zacznie się buntować. Zbyt słabe mięśnie będą przeciążone i podatne na naderwania. Dokładnie to samo dotyczy ścięgien, które wcześniej nie rozciągane (dążąc do ekspresowych szpagatów) mają prawo się naderwać (naprawdę nie każdy może się do nich rozciągnąć).



Teraz trochę się wymądrzam, ale muszę wam powiedzieć, że naprawdę wiem o czym mówię. Jestem mistrzem kontuzji wszelkiego rodzaju. Mam na swoim koncie już trzy naderwania, kilka poważnych naciągnięć i do tego problemy z kręgosłupem. Roszczę więc sobie prawo do tego, żeby was ostrzec. Nie musicie i nie powinniście popełniać moich błędów. Nie wstydzę się do nich przyznać. Oto kilka najważniejszych zasad, które mogą pomóc uniknąć kontuzji:

1) Nie cwaniakujcie! ;) Jak coś wyjdzie - nie starajcie się udowodnić całemu światu, że to dla was bułka z masłem. I nie starajcie się nagle zrobić tego na 200%. Poczekajcie i pracujcie cierpliwie nad detalami. Uczcie się pokory wobec materii jaką jest rurka. Tak właśnie załatwiłam sobie pierwsze naderwanie pachwiny. Nożyczki... Chciałam zrobić je bardziej szpagatowo - więc wzięłam za mocny zamach i pach... 3 kolejne miesiące z głowy. Potrzebowałam roku do całkowitej rekonwalescencji.
Żeby było jasne - nie odradzam ciężkiej pracy, wręcz przeciwnie. Idźcie naprzód, ale pracujcie - w swoim tempie. Kontuzje tylko spowolnią progres.

2) Nie zapominajcie o rozgrzewce! Dlatego sama jako trenerka przywiązuję do tego ogromną wagę. 15 - nawet 20 min porządnego wycisku musi być. Tak - dawno temu załatwiłam sobie kolejne naderwanie. Chciałam pokazać mamie szpagat (szkoda, że zapomniałam się rozgrzać). Załatwiłam się na amen - mówię tu całkiem serio. Tak szybko zeszłam do szpagatu, że centymetr ścięgna oderwał mi się od kości. Niestety jako, że żyjemy w Polsce - nikt z 5 ortopedów jakich odwiedziłam nie wpadł na to, żeby mnie skierować na USG. Zrobili mi tylko RTG (na którym jak wiadomo takich rzeczy nie widać) i skierowali na rehabilitację. Nie piszę tego bez powodu! Dopominajcie się o swoje u lekarza. Teraz po 1,5 roku przewlekłego bólu w końcu zrobili mi USG. Okazało się, że na miejscu naderwania jest już masywna blizna i albo mam uszkodzony nerw albo kawałek kości gdzieś utknął (trochę słabo).

3) Nie róbcie na siłę figur, do których nie jesteście gotowi (np. czujecie, że macie za mało siły i elastyczności). Poczekajcie - aż ciało się wzmocni i rozciągnie (polecam udać się w tym celu na dodatkowe treningi siłowe i np. jogę). Dajcie sobie czas. Niektórych rzeczy nie przeskoczycie w parę miesięcy tylko dlatego, że... chcecie. Jedni są silniejsi, inni bardziej rozciągnięci z natury, ale prawda jest taka, że większość nie jest. Nie patrzcie więc na to, że koleżankom obok wychodzi lepiej. Wam też się uda przy systematycznej pracy. Ale na Boga nie przyspieszajcie, forsując się za nadto.

4) Macie problem z kręgosłupem? Zanim na dobre pokochacie pole dance - przemyślcie ten wybór. Dyskopatie raczej wykluczają super sukcesy w tej dziedzinie. Albo narażają nas na urazy. Niestety - też mam z tym problem. O ile wzmocnienie mięśni w części lędźwiowej pomogło i problem na chwilę obecną zniknął. O tyle w części szyjnej wciąż mam małe 'fak apy'... lekarze już mi powiedzieli, że muszę pożegnać się z tym sportem. Nie przyjęłam tego do wiadomości. Staram się systematycznie wzmacniać i nie przesadzać. Ale żywcem mnie do łóżka nikt nie przywiąże. Nie uważam, że to bardzo mądre, ale zawodowe uprawianie sportu niestety często wiąże się z takimi wyborami.
I ZAWSZE ALE TO ZAWSZE RÓBCIE WSZYSTKO NA DWIE STRONY!!! WIEM, ŻE TO NIEWYGODNE, ALE TO DLA DOBRA WASZEGO KRĘGOSŁUPA! NIE NARAŻAJCIE GO NA SKRZYWIENIA, BÓLE ITD.



Oczywiście nie ma co przeginać. Trochę boleć musi! Jak boli to rośnie! ;) Chodzi mi w tym wszystkim o to, żeby znaleźć balans, który pozwoli nam się rozwijać, jednocześnie nie narażając na niepotrzebne problemy ze zdrowiem.
Prawie każda pole dancerka (pole dancer) wie o czym mówię i wie, że dużo w tym racji!

Jest jeszcze wiele rzeczy o których chcę napisać, ale wtedy ten wpis będzie stanowczo nie do przebrnięcia. Piszcie co was trapi i o czym byście się chcieli dowiedzieć. Postaram się pomóc! ;)





6 komentarzy:

  1. jako była gimnastyczka akrobatyczna - ze skutkami wcześniejszych kontuzji zmagam się do dnia dzisiejszego, czyli ponad 30 lat (sic!). Zgadzam się z Tobą w 200 %, czyli moje rady:
    - nie popisuj się! ani nie rywalizuj z innymi!
    - nie traktuj pole dance jako sportu wyczynowego i ścieżki swojej światowej kariery (bo już na to zbyt późno :( - to gimnastyka, a tę zaczyna się w wieku 5-7 lat),
    - traktuj pole dance jako świetną zabawą (sic!), która "przy okazji" da Ci siłę, kondycję i wspaniałe ciało,
    - pamiętaj, że "lepiej mniej" ale systematycznie (sic!) niż jednorazowo "spinać się, by pokazać",
    - daj szansę swojemu organizmowi by mógł się przygotować do większych obciążeń! a to wymaga czasu (sic!),
    - bądź cierpliwa :) i spokojnie czekaj na efekty swej pracy,
    - baw się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. naprawdę współczuję Ci kontuzji ale to prawda, że nigdy, przenigdy nie należy szarżować na rurze. to jest sport dla cierpliwych więc nic na siłę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łączę się w bólu ze wszystkimi kontuzjowanymi. Po niespełna 2 miesiącach treningów pole dance przeciążyłam mięśnie prawej ręki (łokieć tenisisty i golfisty na raz). Minął już prawie rok, a ja.. dalej leczę tę przeklętą kontuzję. O rurce póki co nie ma mowy.
    Dobrze, że w końcu ktoś o tym napisał - do tej pory pojawiały się głównie ochy i achy, że pole dance to wspaniała opcja dla wszystkich bez wyjątku, również tych, co ze sportem wcześniej nie mieli wiele do czynienia, i oczywiście - najwspanialszy sposób na zrzucanie kg. Ale... No właśnie - "ale" zawsze zostawało przemilczane. Ja swoją lekcję (skrócona rozgrzewka i obciążanie jednej tylko strony) zapamiętam na całe życie, bez żadnej przesady. I pozostaje mi tylko liczyć, że będę mogła wrócić za jakiś czas do treningów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Alicja - łączę się w bólu! Niestety takie kontuzje jak łokiec tenisisty też często się w pole dance zdarzają. I chyba nawet - dzięki Tobie zrobię o tym osobny wpis - będzie rzetelniej i pojawi się więcej informacji. Jedyne co mi pozostaje to życzyć Ci szybkiego powrotu do zdrowia!

    I Tak - cierpliwość w rurce rzecz święta! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy dyskopatia jest poważnym przeciwwskazaniem do uprawiania pole dance?
    Kiedyś uprawiałam lekkoatletykę, ale właśnie przez dyskopatię musiałam zrezygnować. Od kilku miesięcy chodzę za zajęcia pole dance i czuję się po nich świetnie. Kręgosłup nie tylko nie dokucza, ale też mam wrażenie, ze go ten sport go wzmacnia. Z jakimi elementami najbardziej trzeba uważać przy problemach z kręgosłupem?
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko zależy od tego w jakim odcinku, jaki jest stan twojego kręgosłupa itd. Nie jestem lekarzem i nie będę się w niego bawić. Mogę natomiast powiedzieć ci, że ja również mam dyskopatię. Kiedyś mój stan był na tyle poważny, że na dwa miesiące przykuło mnie do łóżka, ale wtedy nie trenowałam pole dance. I wiesz co? Ten sport rozwiązał mój problem. Wzmocniłam plecy i ból zniknął. Oczywiście dyskopatia wciąż jest, ale przestała dokuczać. Inna rada? Rozciągaj - duuuuużo rozciągaj plecy, wtedy ryzyko, że coś strzeli np. przy Allegrze będzie znacznie mniejsze.

    OdpowiedzUsuń