czwartek, 12 września 2013

Siniaki, krwiaki - chluba pole dancera?

Dręczą was siniaki, sińce i całkiem duże krwiaki? Wiem, to zupełnie normalna sprawa, zwłaszcza na początkowym etapie nauki pole dance. Tak już po prostu jest. Ale niektórzy uważają, że to trochę jak tatuaż, że to chluba pole dancerki (pole dancera). Nosimy to jak mały medal za włożoną w naukę pracę :)
Uczysz się, więc po pierwsze nie wiesz ile siły i energii włożyć w dany ruch (często jesteśmy odrobinę nadgorliwi) :) i skóra nie jest przyzwyczajona do tego ciągłego ściskania. Te siniaki kiedyś mijają, ale powracają w momentach nauki nowych trików. Tak więc jednym słowem są naszym stałym towarzyszem podróży ;) Oczywiście wraz z odciskami!


I co teraz zrobić, żeby nie wyglądać jak ofiara przemocy w rodzinie? :) no albo schować siniaki w długie jeansy i golf albo pomóc sobie odrobinę i zastosować na przykład maść z arniką, która pomaga szybciej się ich pozbyć. No i teraz co wybrać? Wypróbowałam kilka produktów z arniką, ale zdecydowanym faworytem okazał się kosmetyk o nazwie Bioderma Cicabio Arnika. Naprawdę działa! I polecam go z czystym sumieniem (cena: ok. 42zł)


Z tańszych historii podobno bardzo dobra jest maść Arcalen z wyciągiem z kwiatów arniki i nagietka, która ułatwia i przyśpiesza gojenie się krwiaków, wylewów podskórnych oraz nacieków okołostawowych. Cena: ok. 8zł

Jeśli chodzi o inne metody:

Polecam zimne okłady, które szybciej regenerują tkanki. Zwłaszcza, jeśli przy siniaku jest lekkie opuchnięcie. Przyłóż taki kompres na nie dłużej niż 10 minut (najlepiej niech to będzie woreczek z lodem lub żelowy kompres). Patentem jest też woreczek z mrożonkami ;)

Na siniaki nie należy nakładać maści rozgrzewających!